wtorek, 30 listopada 2010

No i minął już rok.
23 listopada minął już rok od mojego drugiego przeszczepu. Czasem to dużo, a czasem wydaje się być to tylko chwilą. Ostatnio byłem na badaniach kontrolnych i wyniki miałem naprawdę dobre. Hemoglobina przekroczyła magiczną dla mnie jak dotąd wartość 15 (od momentu rozpoznania choroby nawet się do takiej nie zbliżyłem), płytki mam 230 tysięcy a leukocyty nieco powyżej 9-tki. Jest to może trochę podniesiona wartość, bo w ostatnich dniach byłem przeziębiony i na antybiotyku ale nadal w normie. Udało mi się objechać drogę do Katowic i powrotem tuż przed atakiem zimy, z czego się bardzo cieszę. Dzisiaj byłem również na wizycie u hepatologa w dębickim szpitalu i pani doktor powiedziała mi, że jeśli po nowym roku wyniki wartości wątrobowych będę miał takie jak dotychczas to również zakończę branie ostatniego leku „Zefix”. Wreszcie będę mógł powiedzieć wszelkim lekom – żegnajcie! :) (Z takiego rozstania będę się tylko cieszył). Następną wizytę w klinice mam zaplanowaną na 8 marca więc cieszę się, że zimą nie będę musiał nigdzie daleko jeździć, a z tego co słyszałem synoptycy zapowiadają, że aura będzie podobna do tej zeszłorocznej, czyli dużo śniegu i mrozu.
Ostatnio dowiedziałem się, że mieszkania, które jeszcze jakiś czas temu oddawano do dyspozycji osobom po przeszczepie i ich rodzinom są już niedostępne. Jest mi z tego powodu trochę smutno, bo wiem, że w klinice leczą się osoby z całego kraju i nie każdy może sobie pozwolić aby dojechać do kliniki i z powrotem w ciągu jednego dnia, a wielogodzinna jazda na pewno nie służy nikomu. Mam jednak nadzieję, że jest to sytuacja przejściowa.
Ja już się cieszę, że niebawem będą święta i spędzę je w szerokim gronie rodzinnym. Przez ostatnie lata było ono bardzo okrojone, gdyż zawsze musiałem bardzo uważać na wszelkiego rodzaju infekcje. Będą to chyba moje pierwsze w pełni rodzinne i normalne święta i tego życzę również wszystkim którzy zaglądną na mojego bloga.