poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Pierwsza jaskółka wiosny nie czyni ale.......

Jak tylko dziś rano weszła Pani doktor na wizytę miałem ochotę zapytać czy leukocyty coś wzrosły choćby do poziomu 0,2. Gdy powiedziała mi, że dzisiaj jest już 0,4 na mojej twarzy pojawił się uśmiech szeroki jak banan. Bardzo się cieszę, że wyniki bardzo powoli i nieśmiało ale jednak drgnęły nieco w górę. Pozostałe wartości nadal niziutkie bo płytki krwi mam mieć dzisiaj przetaczane no ale dzisiaj dopiero 18 dzień od rozpoczęcia chemii, więc i tak jestem miło zaskoczony tym pierwszym wzrostem. Myślę, że jak wartości wzrosną do odpowiedniego poziomu to i mojej dolegliwości rzołądkowe zaczną powoli ustępować, bo muszę przyznać, że te ciągłe bóle brzucha kosztują mnie bardzo dużo sił. Ostatniej nocy z tego powodu co chwilę się budziłem. W nocy wstawałem coś około 7 razy a nad ranem obudziłem się cały obolały. Mam cichą nadzieję, że połowę mojego pobytu w klinice mam już za sobą ale jak to naprawdę będzie to się dopiero okaże. Dziękuję wszystkim za pamięć i miłe słowa wyrażane w komentarzach, to naprawdę dodaje dużo sił i wiary, że lepsze dni zbliżają się coraz to większymi krokami.