wtorek, 12 lipca 2011

Więcej pytań niż odpowiedzi

Dzisiaj byłem na kolejnej wizycie kontrolnej w Katowicach. Z domu wyjechałem dość wcześnie, gdyż prócz normalnej wizyty w poradni poprzeszczepowej byłem umówiony również na laryngologii na kolejnej serii badań (zgodziłem się wziąć w nich udział jeszcze przed przeszczepem). Przez kilka ostatnich dni czułem się naprawdę dobrze, tydzień wcześniej odstawiłem steryd,y a mimo to GVHD pojawiał się sporadycznie jedynie w postaci drobnego zaczerwienienia skóry lub pieczenia dłoni i stóp i nic poza tym. Jednak jak zobaczyłem wyniki moich badań aż nogi się pode mną ugięły. Wszystkie wartości spadły w dół i to dość znacznie WBC miałem 2,6 (poprzednio 7,6), hemoglobina 11,5 (14) a płytki około 100 tysięcy (200 tys.). Na wizytę czekałem jak na szpilkach. Pani doktor uspokajała mnie, że w okresie 60 doby podobne spadki mogą się zdarzyć, zwłaszcza w wyniku ostawienia sterydów, które nico stymulowały mój szpik do pracy. Mnie to jednak nie uspokoiło do końca. Zbyt dobrze pamiętam jak poprzednimi razami zaczynały się moje kłopoty. Z uwagi na to, że dzisiaj mam 64 dobę od przeszczepu pani doktor pobrała mi szpik do badania. Jutro będę starał się dodzwonić do poradni i zapytać o wstępne wyniki. Termin następnej wizyty kontrolny mam ustalony na 16 sierpnia.
Jak wspomniałem wcześniej w planie tego wyjazdu miałem również serię badań słuchu i błędnika na laryngologii. Tu wszystko poszło gładko, tylko trwało dość długo bo same badania około 1,5 godziny. Z tego powodu trochę późno wyjechaliśmy z żoną do domu. Droga na szczęście minęła spokojnie, choć ruch na drogach był spory.
Teraz zostaje mi czekać, modlić się i mieć nadzieję, że te spadki wartości są tylko chwilowe i nie oznaczają nic niedobrego. Staram się myśleć pozytywnie i nie bać się na zapas jednak nie przychodzi to łatwo. Zobaczę co przyniosą najbliższe dni. Pozostaje wiara i nadzieja.