piątek, 26 sierpnia 2011

Mała zmiana planów

Dzisiaj rano nastąpiła nieoczekiwana zmiana planów. Z uwagi, że wyniki co prawda powoli, ale jednak systematycznie wspinają się w górę lekarze zdecydowali się pójść mi na rękę i już jutro wypuszczają mnie do domu. Ogólnie dla mnie nie ma to większej różnicy, czy wyjdę jutro, czy w poniedziałek ale dla Asi termin sobotni jest o wiele dogodniejszy aby po mnie przyjechać. Mam nadzieję, że zdążymy wrócić zanim zacznie się zwiększony ruch spowodowany powrotem ludzi z wakacji. Dodatkowo w weekendy nie ma tylu tirów na drogach. Ogólnie stan mojego samopoczucia też nie powinien być dużo słabszy. Hemoglobina przekroczyła już magiczną 10. Leukocyty miały lekkie zawahanie bo dzisiaj są na poziomie 1,4 ale w trakcie regeneracji takie zmiany to nic nadzwyczajnego. Wiem, że po powrocie do domu będę musiał bardzo na siebie uważać, nigdzie nie wychodzić i dużo odpoczywać, ale w otoczeniu własnych czterech ścian na pewno będę dużo szybciej wracał do formy. Następny termin przyjęcia  mam już ustalony na 27 września, więc mam prawie cały miesiąc na regenerację. Jeśli chodzi o plany na dalsze leczenie, to jeśli tylko wyniki moich badań szpiku będą takie jakich spodziewają się lekarze to po następnym przyjęciu, wstępnych badaniach i ocenie właśnie zakończonego leczenia zostanie podany lek, który może być dla mnie sporą szansą. Dzisiaj cieszę się już powrotem do domu, choć pod skórą nadal czai się obawa jak będę dochodził do siebie w najbliższych dniach. Staram się jednak nastawiać jak najbardziej pozytywnie bo przecież stres nie służy zdrowiu. Najważniejsze to z każdym dniem robić kolejny krok ku zdrowiu.