Dzisiaj rano nastąpiła nieoczekiwana zmiana planów. Z uwagi, że wyniki co prawda powoli, ale jednak systematycznie wspinają się w górę lekarze zdecydowali się pójść mi na rękę i już jutro wypuszczają mnie do domu. Ogólnie dla mnie nie ma to większej różnicy, czy wyjdę jutro, czy w poniedziałek ale dla Asi termin sobotni jest o wiele dogodniejszy aby po mnie przyjechać. Mam nadzieję, że zdążymy wrócić zanim zacznie się zwiększony ruch spowodowany powrotem ludzi z wakacji. Dodatkowo w weekendy nie ma tylu tirów na drogach. Ogólnie stan mojego samopoczucia też nie powinien być dużo słabszy. Hemoglobina przekroczyła już magiczną 10. Leukocyty miały lekkie zawahanie bo dzisiaj są na poziomie 1,4 ale w trakcie regeneracji takie zmiany to nic nadzwyczajnego. Wiem, że po powrocie do domu będę musiał bardzo na siebie uważać, nigdzie nie wychodzić i dużo odpoczywać, ale w otoczeniu własnych czterech ścian na pewno będę dużo szybciej wracał do formy. Następny termin przyjęcia mam już ustalony na 27 września, więc mam prawie cały miesiąc na regenerację. Jeśli chodzi o plany na dalsze leczenie, to jeśli tylko wyniki moich badań szpiku będą takie jakich spodziewają się lekarze to po następnym przyjęciu, wstępnych badaniach i ocenie właśnie zakończonego leczenia zostanie podany lek, który może być dla mnie sporą szansą. Dzisiaj cieszę się już powrotem do domu, choć pod skórą nadal czai się obawa jak będę dochodził do siebie w najbliższych dniach. Staram się jednak nastawiać jak najbardziej pozytywnie bo przecież stres nie służy zdrowiu. Najważniejsze to z każdym dniem robić kolejny krok ku zdrowiu.
I tak pozytywnie trzymaj Kubo:) Nie ma to jak w domu.Pozdrawiam Cię jak zawsze ciepło.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że już jutro będziesz ładował siły wśród bliskich! Mój dziadek leży na 5 odcinku i tylko czekamy by w końcu zabrać Go do domu :))
OdpowiedzUsuńDopiero niedawno znalazłam Twój blog ale dzięki Tobie poznaje tą chorobę, dziękuje Ci za to i bardzo Ci dopinguje! Wytrwałości a na pewno Ci się uda, bo 'dopóki walczysz jesteś zwycięzcą...'
cieszę się bardzo! kasia
OdpowiedzUsuńsuper masz rację w domu będzie lepiej
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zyczę wzrostu wyników na pozytywne
Ania
Jak najwięcej tego optymizmu niech rośnie w Tobie każdego dnia , abyś po zakończeniu ... po szczęśliwym zakończeniu leczenia mógł krzyczeć wniebogłosy ze szczęścia ... a my razem z Tobą .
OdpowiedzUsuńPostaraj się nabierać z każdym dniem coraz więcej sił i nadziei , trzymam mocno kciuki za Ciebie ... za Twoje zdrowie . No i przesyłam porcje wielkiej mocy ;) nigdy nie zapominaj o uśmiechu , Twój uśmiech podarowany bliskim będzie na pewno dużą ulgą . Tak więc wraz z wielką porcją mocy posyłam również ciepłe pozdrowienia .
Em_a
Kubusiu życzę Ci jak najlepszego pobytu i samopoczucia w domku. Chłoń chwile z żoną, z czterema ścianami własnego gniazdka i nabieraj sił, pamiętaj że masz ich bardzo dużo.
OdpowiedzUsuńTak sobie właśnie myślę, że jesteś tak silny, że spokojnie mógłbyś obdarowywać nimi i jeszcze by Ci zostało.
O dobry pobyt w domu -bez żadnych zakłócen- poproszę w modlitwie.
Mocno pozdrawiam.
Do domu, do domu - to jest radosna nowina! Wyobrażam sobie radość Twojej żony. Miesiąc czasu pozwoli na odzyskanie sił, spełnią się Twoje marzenia. Cieszmy się z każdej chwili, każdego drobiazgu, każdego spotkania. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńEwa
Staraj sie nie stresowac, bo to oslabia i wprowadza niepotrzebne mysli zwatpienia (wiem, wiem po sobie).
OdpowiedzUsuńPo prostu wracaj do domku, do zony, do swoich nie szpitalnych czterech scian i ... Cierpliwoscia, Spokojem krok po kroku...
Wspieram myslami naj serdeczniejszymi jak potrafie, tym czuciem z serducha i Oczywiscie w modlitwie jestes i pozostaniesz.
Pozdrowienia serdeczne dla Asi i dla Ciebie... spokojnej drogi do domu.
d.
Świetnie!!!! Szczęśliwej drogi!
OdpowiedzUsuńDomek to jest domek. :) Dobra wiadomość. Bądź dobrej myśli. Nawet myślę, że przy dobrej pogodzie będziesz mógł wyjść na dwór na parę minut, na jakiś krótki spacerek. Ważne, abyś nie wchodził w duże gęste skupiska ludzi (piszę jak ciotka Klotka, bo przecież Ty dobrze wiesz co i jak).
OdpowiedzUsuńDobrze, że jeszcze nie ma sezonu 'grypowo-infekcyjnego'.
:)
Bardzo Ci kibicuję. :) Niech Pan Bóg nad Tobą czuwa.
Pozdrawiam serdecznie Ciebie oraz Asię.
Justyna
Życzę bezpiecznej drogi i skorzystania z ostatnich promieni letniego słońca a poza tym przybieraj na wadze!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Fionalena
Witaj Kubo, pewnie jesteś w drodze do domku a może już tam dotarłeś z Asią:) To miła myśl, że możesz nabierać sił w domowym zaciszu. Bardzo się cieszę bo doskonale wiem ile to znaczy dla osoby która musi wyzwalać siły w organizmie do walki ku zdrowiu:) Pozdrawiam ciepło Ciebie i Twoją żonę:)
OdpowiedzUsuńKuba, wypoczywaj w domku i dbaj o siebie. Życzę Ci z całego serca powrotu do zdrowia. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuń