piątek, 14 maja 2010

Maj czyli wiosna w pełnym rozkwicie :)
Ten miesiąc zaczął się dla mnie bardzo udanie i mam wielką nadzieję, że jest to „pierwsza jaskółka”, że moje życie wraca do normalności. Na majowy weekend wybrałem się razem z żoną do Gdańska. Po drodze zatrzymaliśmy się w Warszawie i odwiedziliśmy Medigen i wszystkie pracujące tam osoby, które są dla nas wyjątkowo życzliwe. Po miłym spotkaniu czwartkowy wieczór spędziliśmy na zwiedzaniu warszawskiej starówki. Niestety nie udało nam się wjechać na Pałac Kultury bo spóźniliśmy się o CAŁE 2 minut i strażnik nas już nie wpuścił :P. No ale mówi się trudno. Udało nam się za to zobaczyć warszawską syrenkę i pokłonić się królowi Zygmuntowi pod jego kolumną. Była to dla nas pierwsza tego typu wycieczka do Warszawy więc wszystko było dla nas nowe, choć większość tych rzeczy stoi tam od wielu, wielu lat. Jednak udało nam się zobaczyć też nowe rzeczy np. powstający stadion narodowy. Mimo, że początkowo mieliśmy problemy z jazdą po warszawskich ulicach bo nawigacja zbzikowała a ja nie jestem mistrzem w czytaniu mapy jakoś sobie poradziliśmy. Nazajutrz rano pojechaliśmy do Gdańska. Tam odwiedziliśmy naszą rodzinę, którą jeśli to czyta gorąco pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję. Ciekawostką była wizyta w domu wybudowanym do góry nogami, tzn. kominem i dachem do dołu. Po wejściu do środka błędnik szaleje i co niektórzy wychodzą z kolorem zielonym na twarzy :). Bardzo odpoczęliśmy i spotkaliśmy osoby na których nam zależy. We wtorek rano wracaliśmy do domu i po dwunastu godzinach jazdy dotarliśmy do celu. Zaledwie tydzień później czekała nas kolejna wyprawa. Może nieco mniej przyjemna bo bardziej stresująca ale 11 maja miałem wizytę w klinice. Wiedziałem, że czuję się naprawdę dobrze i już prawie wróciłem do pełni sił ale po tylu różnych przejściach w człowieku zawsze tli się niepewność. Z wielką ulgą odebrałem wyniki: WBC – 5,7; hem 13,8 a płytki 220 tysięcy. Pobrano mi również szpik na chimeryzm ale ze wstępnych badań cytologicznych wiem, że ogólnie wszystko jest OK. i mam nadzieję, że tak już zostanie. Z uwagi, że wyniki są dobre termin następnej wizyty mam ustalony na początek lipca ale wiem że dla spokoju w międzyczasie  tak będę robił kontrolne morfologie. Lepiej dmuchać na zimne :)

1 komentarz:

  1. Przeczytałam Twojego bloga za jednym zamachem "ode deski do deski" i gratuluję super wyników badań!
    Fajnie, że powoli już naprawdę zaczynasz na nowo smakować "normalne" życie-wycieczki, czas z rodziną.. Trzymam kciuki za utrzymanie dobrej formy zdrowotnej!:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń