środa, 17 sierpnia 2011

Teraz trudny czas

Ostatniej nocy spałem bardzo niewiele. Mimo ż przed snem wziąłem tabletkę tramalu ból pojawił się dość szybko. Budziłem się co godzinę cały obolały. Dokuczały mi kości a w brzuchu jakbym miał wielki kamień. Dopiero późną nocą połknąłem tabletkę nasenną i po ponad godzinie udało mi się nieco usnąć. Przespałem całe dwie godziny i to mi dodało trochę sił. Za to tabletka nasenna zrobiła swoje i od śniadania do obiadu cały czas drzemałem. Po obiedzie niestety bóle wróciły i tak w kółko. Później dostałem temperatury i musiałem mieć podaną pyralginę gdyż już czekały płytki do przetoczenia. Ogólnie określając sytuacja nie jest za wesoła. Raz lepiej raz gorzej. Takie niestety jest już to leczenie, najpierw musi być gorzej aby potem mogło być lepiej. Więc każdy kogo dopadają takie dołki pamięta, że po każdej Burzy wreszcie wychodzi słońce. Lekarz mi dzisiaj o tym powiedział, że totalne spadki dopiero się u mnie zaczęły i mogą trochę potrwać. Takiej wypowiedzi sam też się spodziewałem, nauczony doświadczeniem wiem, że na pierwsze wzrosty muszę czekać zwykle dłużej niż inny. No ale po tylu chemiach nie ma się czemu dziwić. Ja cieszę się każdą dobrą chwilą. Dziś mam trzynasty dzień od rozpoczęcia chemii. Jeśli dopisze mi szczęście to jestem już za półmetkiem pierwszych wzrostów. Spodziewam się ich około 24 dnia a potem to już z górki. /mam nadzieję że tak będzie. Tuż przed połową września razem z żoną mamy urodziny (10 i 13) miło by było spędzić je wspólnie.

8 komentarzy:

  1. Trzymamy kciuki za szybkie wzrosty,brak jakichkolwiek boli no i oczywiscie na spedzenie urodzin w towarzystwie swojej ukochanej żony :)
    pozdrowienia Kuba
    ...Jestes Wielki


    Ania i Lukasz

    OdpowiedzUsuń
  2. jak zawsze trzymam kciuki za wzrosty i dobre samopoczucie:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. "Mózg i ciało – psychoneuroimmunologia nadziei
    Przed kilkoma laty na tych łamach przedstawiłem autentyczny przypadek pana Wrighta z bardzo zaawansowanym nowotworem złośliwym układu limfatycznego. Dwukrotnie był umierający, przykuty do łóżka, jednak pokładał nadzieję w eksperymentalnym leku pod nazwą Krebiozen. Jego nadzieja i wiara tak pobudziła układ odpornościowy, że dwukrotnie wyzdrowiał w ciągu kilku tygodni, mimo że za drugim razem podawano mu tylko wodę destylowaną czyli placebo. Jego lekarz, Dr. West, opisał, że po podaniu wody destylowanej (pacjent był przekonany, że to udoskonalony Krebiozen), guzy „zmniejszały się, jak topniejące kule śniegu na rozżarzonym piecu.” Takie olbrzymie efekty miała nadzieja na zdrowie Pana Wrighta. Tak potężne jest działanie układu odpornościowego pobudzonego przez silną nadzieję. Tak potężne może być też działanie Twojego układu odpornościowego." Kubuś może trafiłes na ta strone, ale poczytaj sobie całosć: podaje link:http://programsimontona.pl/index.php/2010/02/nadzieja-matka-madrych-m-wirga/#more-23

    OdpowiedzUsuń
  4. Tez trzymamay kciuki za wzrosty, juz zdrowiejesz i bedzie dobrze.
    Tak jak napisales, po burzy zawsze wychodzi slonce , trzeba przeczekac te kiepskie chwile myslac o cudownym dniu jak juz wyzdrowiejesz :)
    I oczywiscie trzymam tez kcikasy, zebyscie mogli razem z zona spedzic Wasze urodziny. Bedzie dobrze, bedzie dobrze, bedzie dobrze :)Spokojnej nocy Ci zycze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kuba, byłam wczoraj w Katowicach i myślałam o Tobie.Dziś weszłam na bloga i czytam to wszystko z przerażeniem.Kuba musi być dobrze, wytrzymaj tylko te dni, staraj się myśleć pozytywnie, dużo śpij, jedz, odezwij się czasem
    Pozdrawiam Fionalena

    OdpowiedzUsuń
  6. Życzę dobrego, spokojnego, regenerującego siły snu przez cała noc. Wiem, że noce są długie i trudne, wszyscy śpią, lekarzy mało, pielęgniarki tylko przychodzą na dzwonki. Ale Ty wytrwasz, kolejna noc przybliża Cię do wyzdrowienia. Powinno być coraz lepiej. Trzymaj się.
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  7. Usmiecham sie do Ciebie i Dziekuje :) Napisales, zeby kazdy kogo dopadaja dolki pamietal, ze po kazdej burzy wychodzi slonce... i ja Tobie za przypomnienie tych jakze prawdziwych slow Dziekuje. Jakies malo wazne sprawy a mnie "zdolowaly". I Tobie dziekuje za przypomnienie o Slonku. Oj Kuba, jak ja Mocno Serdecznie zycze Tobie takich malych spraw, gdzie tez gorki i dolki (bo takie chyba jest zycie), ale zebys w Zdrowiu.
    Sen to regeneracja sil, dorze, ze chociaz troche sie udalo. Oby tej dzisiejszej nocy wiecej spokojnego snu u Ciebie. Oby tak nie bolalo...

    Pamietam o Tobie w modlitwie do Boga...

    d.(dorota)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kubusiu...Twoja postawa, Twoja walka, Twoje wpisy caly blog bardzo wiele uswiadamiaja. Gdy zjawia sie choroba, czlowiek inaczej patrzy na pewne sprawy, mysli sobie ile rzeczy przewartosciowuje, ze w gonitwie za pieniadzem chce bardziej miec niz byc... A 'to wszystko marnosc i gonienie za wiatrem'.

    Życze Ci z calego serca powrotu do 100% zdrowia, do żony, do rodziny, do spełniania marzeń, do wspólnych rodzinnych śniadań, obiadów i kolacji, do romantycznych spacerów z żoną po rodzinnym mieście, do ... (wielu wielu innych cudownych chwil). Bo właśnie to jest najważniejsze - Drugi Człowiek ;-)

    OdpowiedzUsuń