poniedziałek, 16 listopada 2009

Jutro „start”
Dzisiaj mam ostatni dzień luzu. Nieco się denerwuję jak to zwykle bywa przed chemią. Nie do końca obawiam się samej chemii bo wiem, że tu nie da się nic przewidzieć ale ważne żeby efekt był pozytywny. Człowiek siedzi w tym małym pokoju. Twarze innych osób widzi tylko kilka razy dziennie jak przynoszą posiłek lub kroplówki (no nie licząc tych w TV). Jednak nie jest aż tak źle. Zawsze można zadzwonić do sąsiada „zza ściany”, wspólnie podtrzymać się na duchu, bo któż inny zrozumie Cię tak dobrze jak druga osoba, która jest w podobnej sytuacji. Zawsze trzeba pamiętać o tym żeby „nie martwic się na zapas” i gorąco w to wierzyć, że wszystko się ułoży i zmierza w dobrym kierunku. Już mogę zacząć odliczać dni do „nowych urodzin”. Prawdopodobna data mojego przeszczepu to 23 listopada. Człowiek jak na coś czeka kłębi mu się w głowie wiele pytań i wątpliwości. Czasem to czekanie wydaje się być trudniejsze niż samo leczenie bo wszystko jest jak jedna wielka niewiadoma. Gdy wszystko już się zacznie, choć czasem powoli to wreszcie posuwa się na przód i zawsze trzeba wierzyć, że zmierza w dobrym kierunku, bo jak się to mówi „wiara góry przenosi”. Powtarzam sobie do znudzenia, że wszystko się ułoży i wierzę, że trzeba to robić tak długo aż w głowie zostanie nam tylko ta jedna myśl. Najlepiej jest sobie wszystko w głowie poukładać i zmierzać w tym właśnie kierunku. Ja z takim nastawieniem czekam na jutrzejszy „start”.

1 komentarz:

  1. czesc !!! Kuba tu ASIA córka Krystyna Domin poznaliście sie w Rzeszowie. podziwiam cię jak ty to wszystko pięknie piszesz. Cieszymy sie razem z tobą że idzie w dobrym kierunku !!! trzymamy kciuki. to moje gg 2394609

    OdpowiedzUsuń