czwartek, 17 grudnia 2009

Czy to już jest koniec? (aż trudno uwierzyć)
Mam nadzieję, że to już jest tak upragniona przeze mnie wygrana. Dzisiaj miałem punkcję szpiku i wstępne wyniki badań są dobre, bo doktor powiedział, że ilość komórek spadła do poziomu 0,3 % i szpik jak podejmie pełna pracę powinien sobie z tym poradzić i definitywnie dokończyć sprawę. Drugą rzeczą która mnie niesamowicie cieszy to fakt, że w sobotę wychodzę z kliniki. Początkowo miałem wyjść do hotelu, jednak dowiedziałem się, że może być problem z ilością wolnych miejsc, bo w okresie przedświątecznym jest już zapisanych wiele osób. Lekarz powiedział mi, że w tej sytuacji jeśli chcę mogę jechać do siebie do domu. Zwłaszcza, że to jest mój drugi przeszczep i nie przewiduje żadnych problemów. Najbliższą wizytę kontrolną mam mieć ustalona około 28 – 29 grudnia. Do tego czasu jest jeszcze ponad tydzień i bezpieczniej będę się czuł się w domu gdzie będę miał bardzo ograniczony kontakt z innymi ludźmi. Teraz wiem, że we własnych czterech ścianach szybciej dojdę do siebie i łatwiej mi będzie się regenerować. Bardzo się cieszę z perspektywy Wigilii we własnym domu. Tam na pewno poczuję tę magię Świąt Bożego Narodzenia mimo iż grono osób przy wigilijnym stole będzie bardzo ograniczone a i choinka to będzie tylko namiastka tej jaka cieszyłem się jeszcze rok temu. Teraz powoli znów mogę planować swoją przyszłość a nie tylko czekać aż dzień za dniem minie i przyniesie wreszcie jakąś upragnioną poprawę. Początkowo będę musiał przestrzegać wiele zasad odnośnie żywienia i kontaktów z innymi ludźmi. Jednak czuję, że każdy nowy dzień będzie milowym krokiem w kierunku normalności i tak przeze mnie upragnionego powrotu do wspaniałej „szarości codziennego życia”. Teraz jeszcze bardziej jestem przekonany o jednym. Nie warto tracić nadziei nawet w sytuacji kiedy ta wydaje się być już beznadziejna. Czasami człowiek myśli, że stoi przed ścianą i zostało mu tylko bezradne walenie głową w mur. To jednak nie jest prawdą. Prawda jest inna i niezmienna. Wiara góry przenosi :o)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz