czwartek, 21 kwietnia 2011

Ciąg dalszy nastąpi…
Wczoraj byłem na bada daniach i morfologia wyszła mi naprawdę ładnie. WBC 4,6 płytki krwi 213 tysięcy tylko hemoglobina mogłaby być nieco wyższa ale wynik 10,5 też nie jest taki zły. Miałem wczoraj też telefon z Katowic, że we wtorek lub w środę bezpośrednio po Wielkanocy mam wrócić do kliniki. Osobiście wolałbym żeby było to w środę. Asia nie miałaby problemów z wolnym a i logistycznie wszystko łatwiej byłoby rozwiązać bo we wtorek przed wyjazdem zawsze można dokupić brakujące rzeczy. No ale zobaczę jaki ostatecznie termin mi wyznaczą i dostosuję się. Noga prawie mi się zagoiła i została już tylko niewielka ranka. Z Katowic dostałem również wiadomość że dobrze by było gdybym przed przyjazdem do kliniki postarał się o konsultację u chirurga w sprawie tej nogi. Nie było to łatwe bo znaleźć chirurga, który przyjmie pac jęta w ciągu jednego lub dwóch dni jest prawie niemożliwe. Miałem w tym wszystkim jednak troszkę szczęścia bo kiedyś wynajmowałem mieszkanie właśnie u chirurga i po telefonie do niego zgodził się obejrzeć tę ranę i dał mi kilka cennych zaleceń odnośnie jej ostatecznego wygojenia za co jestem mu bardzo wdzięczny. Cieszę się że święta spędzę z najbliższymi ale i tak nie będą one takie jak powinny być. Pozbawione lęku i obaw co dalej. Już od kilku lat prześladuje nas ten pech, że nie możemy cieszyć się świętami jak większość innych ludzi. Mi jednak ten pobyt w domu dodał niesamowicie dużo sił, zwłaszcza psychicznych bo z odrabianiem strat na wadze nie idzie mi już tak dobrze mimo iż apetyt mam prawie wilczy. Wszystko co zjem jakby tylko przelatywało przeze mnie. No ale mam przecież jeszcze prawie tydzień. :)
PS. Po powrocie do kliniki będę miał stały dostęp do neta i jeśli tylko forma i samopoczucie pozwoli nadal będę kontynuował pisanie bloga z tą tylko różnicą, że nie biorę laptopa a mały tablet, który niestety nie ma na klawiaturze polskich liter, więc ktoś czytając moje następne wpisy będzie miał nieco utrudnione zadanie ale mam nadzieję, że jakoś to będzie.
Obecnie staram się nie wybiegać myślami w przód, co to będzie, co przyniesie kolejna chemia. Wierzę, że dam radę i wreszcie wrócę do domu i do mojej żony na stałe. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz