piątek, 29 kwietnia 2011

Pierwsze decyzje...

Dzisiaj ju7 Pani dr powiedziala mi ze w weekend zak'adamy wklucie a od wtorku zaczynam chemie przedprzeszczepowa. Wiem ze nie bedzie latwo bo moj organizm juz jest bardzo zmeczony wczesniejszymi chemiami i juz sie tak nie regeneruje jak powinien ale wierze ze mimo wiekszego zagrozenia i tak uda mi sie to wszystko przejsc. Chemie bede mial podobna do tej jaka mialem przy poprzednim przeszczepie. Niestety wiem tez ze nikt mi nie zagwarantuje ze ponownie bede mial po tym wszystkim kolejny nawrot. Mimo swiadomosci jaka trudna droga mnie czeka to wiem ze nie mam innego wyjscia. Przeszczep jest dla mnie jedyna szansa na zycie. Dlatego staram sie nastawiac pozytywnie i wierze ze bedzie dobrze.
Dzisiaj bylem tez na dodatkowych badaniach na laryngologi w czasie wczorajszej konsultacji lekarze poprosili abym poddal sie dodatkowym badaniom, ktorych wyniki posluza im do pracy naukowej. Ja zgodzilem sie chentnie bo w czasie leczenia nikt nigdy nie badal mojego sluchu a wiem ze od poprzedniego przeszczepu slysze nieco gorzej. Wyniki to potwierdzily. Mam polekowe uszkodzenie sluchu w zakresie wysokich czestotliwosci. Prawie nie slysze bardzo piskliwych dzwiekow typu alarm na mojej kuchence elektrycznej. Ogolnie mi to nie przeszkadza w zyciu ale wiem ze od teraz musze badac i kontrolowac stan mojego sluchu. Bede mogl to robic przyjezdzajac na badania do poradni poprzeszczepowej. Mam nadzieje ze to uszkodzenie nie bedzie sie poglebiac :).
Teraz mozna powiedziec ze czekam juz w bloku startowym na poczatek leczenia. Wierze ze znow wygrac choc moze nie byc latwo. Jeszcze raz chcialbym udowodnic ze "bialaczka to nie wyrok i mozna ja pokonac"

1 komentarz: