Dzisiaj dowiedziałem się, że termin przyjęcia do kliniki w Katowicach mam wyznaczony na 21 lipca br. Tym razem leczenie będzie nieco inne niż przy poprzednich wznowach. Nie dostanę kolejnej chemii indukującej. Zostanie podany mi lek o nazwie Vidaza. Z tego co już zdołałem się dowiedzieć ma on działać na płaszczyźnie genetycznej. Jest to terapia celowana. Jej założeniem jest ponowne uzyskanie remisji. Bardzo chciałbym wiedzieć co będzie w dalszej kolejności ale to będzie uzależnione od wyników podania tego leku. Mam nadzieję, że tym razem wszystko się ułoży i raz na zawsze uda mi się pokonać tę okropną chorobę. Zastanawiam się czy potrzebny będzie kolejny przeszczep?? Niestety nie mam już więcej zmagazynowanych komórek i trzeba będzie odnaleźć poprzedniego dawcę lub szukać nowego. Jednak co będzie z tą sprawą to dopiero czas pokarze. Bardzo chcę wierzyć, że wszystko się ułoży i wreszcie uzyskam to czego tak pragnę czyli spokój i szarą codzienność. O to się modlę i staram się nareszcie to osiągnąć.
Z całych sił życzę Ci właśnie tej szarej codzienności! Wreszcie musi się udać. Nie przeszedłem tak dużo jak Ty, ale chyba już na tym etapie potrafię zrozumieć co oznacza jej utrata. Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Kuba i ty Asiu, nic więcej nie napiszę ale będę się modlić.
OdpowiedzUsuńKuba Mieć nadzieję znaczy oczekiwać,że dobro jest możliwe.Pamiętaj,że moje dobre myśli są zawsze z Tobą.Pozdrawiam Cię ciepło.K.M.
OdpowiedzUsuńKtos kiedys powiedzial ze na ogromne cierpienie Pan Bog wybiera takie osoby ktore wie ze sobie z tym poradza,Mysle ze jestes tego przykladem...
OdpowiedzUsuńZycze mnostwo sily, wiary ...
Nadal w modlitwie bedziemy Ciebie wspominac
Trzymaj sie i koniecznie informuj nas o wszystkim
NIE JESTES SAM !
Ania i Lukasz
Cześć życzę Ci dużo wiary choć na pewno nie jest Ci łatwo. Ale wierzę, że Ci się uda. Trzymaj się mocno. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKuba, pozdrowienia i życzenia wszystkiego. Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńhttp://rzeszowzezem.blog.onet.pl/
Wiesz co, Ty po tym co wycierpiałeś powinieneś dostać od Pana Boga dożywotnie zdrowie i szczęście. Powiedz mu o tym, przypomnij o sobie, żeby już Cię nie doświadczał, bo jesteś jego dzieckiem a dzieci się nie.... Ja jestem chora na nerwice lękową, nie mogłam ostatnio wystać w kościele, lęki się zaczynały, atak, brak kontroli nad swoim ciałem. Po patrzyłam na Niego na krzyżu i mu powiedziałam, Ej no co Ty robisz, przyszłam do Ciebie a Ty mnie nerwicą stąd wyganiasz, ej no przestań, bo sobie stąd pójdę jak mi będziesz dokuczał. Uśmiechnęłam się i po chwili atak minął... trzeba wytargować zdrowie i siły...
OdpowiedzUsuńKuba, buziaki, trzymaj się, kraski
OdpowiedzUsuńKuba!
OdpowiedzUsuńDopiero dzisiaj przeczytałam.
Trzymamy kciuki i się modlimy.
Krasy
Kubo trzymam kciuki za Twoje leczenie. Niech w końcu 'wybije' co do ostatniej złej komórki. :) Niech Pan Bóg nad Tobą czuwa.
OdpowiedzUsuńJustyna
Dopiero trafilam na Twojego bloga i mam lzy w oczach , ze ludzie musza tak sie zmagac z tymi chorobskami.
OdpowiedzUsuńJa tez trzymam za Ciebie kciuki z calej sily, wszystko musi byc dobrze , wiele osob wygralo z bialaczka Ty tez wygrasz. Wiara czyni cuda, jestem tego pewna, taka niezachwiana niczym wiara, ze bedzie dobrze !